Bajka : opowieść o mężczyźnie, który bał się dorosłości i kobiecie, która nie chciała przestać śnić Tyt oryg.: "Opowieść o mężczyźnie, który bał się dorosłości i kobiecie, która nie chciała przestać śnić".
Niemal każda duża wyprawa żeglarska owocuje po jej zakończeniu książką, a przynajmniej jednym czy kilkoma reportażowymi artykułami w prasie żeglarskiej. Tymczasem żeglarstwo morskie to w przytłaczającej większości krótkie, najwyżej kilkutygodniowe rejsy, rzadko będące źródłem tematu, dla którego sięga się po pióro. Paradoks ten sprawia, że wiedza o rejsach będących udziałem nielicznych jest ogromna, natomiast o rejsach stanowiących podstawę morskiego żeglarstwa nigdzie przeczytać nie można. Dlatego Autor "Morskich opowieści", Profesor Jacek Czajewski, postanowił podjąć próbę opowiedzenia o tych typowych, dalekich od wyczynu, niedalekich morskich pływaniach, w których miał okazję uczestniczyć. Opowiadania, które zawiera książka mają jedną wspólną cechę: są prawdziwe i prawdziwi są ich bohaterowie, choć nie zawsze wymienieni z imienia i nazwiska. Wszystkie opisane w nich wydarzenia rzeczywiście miały miejsce. Autor odtwarza w książce atmosferę morskich rejsów sprzed lat i przedstawia typowe problemy, z jakimi żeglarze musieli się dawniej borykać. Pokazuje obraz siermiężnego okresu polskiego żeglarstwa morskiego, które rozwijało się w warunkach ograniczeń paszportowych i dewizowych, kłopotów z zaopatrzeniem, nieufności władz rodzimych i obcych. Mimo to wielu czynnych jeszcze dzisiaj żeglarzy wspomina ten okres z sentymentem i przechowuję go w pamięci jako czasy, gdy jachty były z drewna, a ludzie z żelaza. - Jacek Czajewski.
Książka zawiera dwa opowiadania: "Sanatorium. Życie za kulisami" oraz "W okowach uczuć". Łączy je jedna klamra, którą jest MIŁOŚĆ do drugiego człowieka. Uczucie, które daje wielką radość, szczęście i siłę, ale które niepielęgnowane i nieutrwalane może przynieść cierpienie i ból. Wymaga ono poświęcenia. Nie igra się z miłością. Opowiadania są pełne dramatyzmu, napięcia - warte przeczytania. Czytając, możemy śledzić ludzkie charaktery. Klimat życia sanatoryjnego, leniwie płynący, cicho, pozornie nudny - kontrastuje z zakulisowym życiem kuracjuszy, które aż kipi od wydarzeń, przepełnionych ludzkimi dramatami, namiętnościami, miłosnymi uniesieniami. Sprawdza się maksyma, że życie pisze najciekawsze scenariusze.